http://roxorots.phorum.pl/viewtopic.php?p=215#215
Wlasnie tak jak Pan Wojciech pisze, chodzilo mojemu koledze o przestrzeganie prawa patentowego, warunkow licencji, jak rowniez o to ze nie kazdy ma wystarczajaca wiedze i sprzet by dokonywac modyfikacji genetycznych (zreszta, chyba bysmy nie chcieli by kazdy mogl to robic?). W zwiazku z tym utworza sie (/juz istnieja) firmy specjalizujace sie w modyfikacjach i patentujace wyniki swojej pracy. Na te firmy wlasnie powinny byc nalozone odpowiednie restrykcje/obowiazki by minimalizowac ryzyko zmniejszenia puli genetycznej.
My z kolega jestesmy laikami, ale wydaje sie ze do tematu trzeba po prostu podejsc zdroworozsadkowo – wazne by nie wkladac wszystkich jajek do jednego koszyka:)
Musze przyznac ze nie wiem jaki jest obecnie status prawny GMO.
Nie mam pojecia jak to obecnie jest regulowane, ale wydaje sie ze standardy powinny byc opracowane na poziomie EU a nie poszczegolnych krajow czlonkowskich (nie sadze by udalo sie to uregulowac globalnie w nastepnych kilku stuleciach…:()
http://roxorots.phorum.pl/viewtopic.php?p=217#217 Nie jest to takie proste. Np. w Indiach w roku 2009 było 600 odmian bawełny Bt (panuje tam mniej restrykcyjne prawo i efekt widać). Obecnie, trudno powiedzieć ale zdecydowanie więcej. Prof. Zimny (chyba) na debacie o GMO w Sejmie, mówił że w USA jest ok. 200 odmian samej kukurydzy Bt. To nie jest tak, że jest tylko kukurydza MON810. Bo roślinę taką można równie dobrze skrzyżować z lokalną odmianą (oczywiście po opłaceniu licencji) i mamy nową odmianę, dostosowaną do lokalnych warunków. Więc to nie koniecznie musi być tak, że na całym świecie, czy w danym kraju uprawia się to samo. Choć warto zaznaczyć, że bardzo restrykcyjne prawo, rzeczywiście ogranicza rozwój nowych odmian, w takich krajach jak np. Polska, co negatywnie wpływa na bioróżnorodność odmian.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz