niedziela, 6 grudnia 2015

obitenice

Podobnie będzie ze wszystkimi obietnicami. Przyszli emeryci po rządowych konsultacjach zrezygnują z obniżenia wieku emerytalnego. Staruszkowie po rządowych... zrezygnują z darmowych lekarstw lub dostaną je ci którzy ukończą 99 lat i wypełnią bezbłędnie stu stronicową ankietę. Górnikom po rządowych... kopalni nie zamkną ale je uśpią. Tylko podatki przejdą bez konsultacji. Otóż to: moralność Kalego, ale na odwrót: nasza rząd dać pieniądza obcym to być dobra uczynek, ale nasza rząd dąć pieniądza naszym, to być bardzo zła uczynek. Oczywiście „Kali” występuje tu tylko metaforycznie. Miło patrzeć, jak PiS popełnia samobójstwo. Zwłaszcza że drugi człon nowotworu zwanego POPiS już to zrobił.

Jeśli chodzi o obietnice wyborcze PIS, to uważałem, że pani Szydło ma do wyboru dwie opcje:

Opcja pierwsza, mądrzejsza (choć mało prawdopodobna): najpierw PiS zbierze pieniądze poprzez uszczelnienie VAT, podatki dla zachodnich sieci, zahamowanie wypływu kapitału z kraju itp., a dopiero potem będzie rozdawać. Wtedy rozdawnictwo zaczęłoby się najwcześniej w 2018 roku, wskutek czego część wyborców mogłaby się niecierpliwić, ale gospodarka by na tym nie straciła, a może nawet zyskała.

Opcja druga, głupia: najpierw PiS rozda pieniądze wszystkim, którym je obiecał (pińcet na każde dziecko, czternastki dla górników, podwyżki dla urzędników itp.) , finansując to poprzez wzrost deficytu, wzrost zadłużenia lub dodruk, a dopiero potem zacznie się zastanawiać, jak to spłacić. Wówczas zyskałby aplauz ciemnego (choć licznego) luda, ale za to rozłożył gospodarkę w dwa lata.

PiS postanowił jednak połączyć to, co najgłupsze z obu opcji: rozdać na tyle dużo, żeby rozwalić finanse publiczne, ale na tyle mało, że wielu wyborców będzie nieusatysfakcjonowanych.

Wobec powyższego spokojnie patrzę, jak rośnie Nowoczesnej (zgodnie z moimi przewidywaniami) i czekam na przedterminowe wybory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz